Kiedyś uwielbiałam zebrę, później o niej zapomniałam, aż ostatnio postanowiłam wrócić do tego przepisu z dzieciństwa. 🙂 Wszystko przez niedzielne obiady, na które czasami zapraszamy gości. Staram się wtedy zrobić taki ekstra obiad: zazwyczaj jest zupa, drugie danie i jakieś dobre ciacho do kawy. A że tego dnia nie miałam zbytnio weny na jakieś „ciastowe fajerwerki”, sięgnęłam po klasykę. I tu muszę od razu trochę się usprawiedliwić – nie mam zdjęcia środka ciasta, bo z tego wszystkiego zapomniałam. Pstryknęłam całość przed podaniem (nie chciałam rozbrajać ciasta przed tym, jak wylądowało na stole), a później, pod wpływem rozmów, dobrego wina i upływającego w dobrym towarzystwie czasu zwyczajnie wypadło mi z głowy. Ale obiecuję, że przy najbliższej okazji uzupełnię wpis o prezentację środka mojej zebry. 🙂
Tak, czy inaczej, polecam Wam ten przepis – jest prosty i nadaje się jako deser do niedzielnego rodzinnego obiadu (sprawdzone!). 🙂
Składniki (na tortownicę 24 cm):
1 szklanka cukru,
1 szklanka wody,
2/3 szklanki oleju rzepakowego,
5 jajek,
3 szklanki mąki pszennej + 2 łyżki,
3 łyżki kakao,
2 łyżeczki sody oczyszczonej,
olej kokosowy do wysmarowania formy,
bułka tarta do wysypania formy,
100 g czekolady mlecznej,
1 łyżka masła.
Białka oddzielamy od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier. Gdy piana zrobi się lśniąca, dodajemy po jednym żółtku. W tym czasie nie przestajemy miksować.
3 szklanki mąki mieszamy z sodą.
Do białkowo-żółtkowej masy dodajemy stopniowo mąkę na przemian z olejem i wodą, miksujemy po każdym dodaniu. Odlewamy połowę ciasta do drugiej miski. Do jednej części ciasta dodajemy 2 łyżki mąki, do drugiej kakao. Mieszamy dokładnie.
Tortownicę smarujemy olejem i wysypujemy cieniutką warstwą bułki tartej (nadmiar odsypujemy). Na środek tortownicy wykładamy 3 łyżki jasnego ciasta, następnie, na jasne ciasto kładziemy 3 łyżki ciemnego ciasta, na ciemne ciasto znów 3 łyżki jasnego ciasta. Postępujemy tak do momentu, gdy w miskach nie zostanie już ciasto. Zawsze wykładamy masę zawsze na środek – zacznie się ona rozlewać do brzegów tortownicy, ale taki sposób sprawi, że zebra wyjdzie „zebrowata”. 🙂
Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (170 stopni) i pieczemy około 50-60 minut.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodajemy masło. mieszamy do całkowitego rozpuszczenia i połączenia składników. Odstawiamy, żeby lekko przestudzić.
Upieczone ciasto polewamy czekoladą.
Smacznego! 🙂
pycha:)